Szklane kulki




Kiedy myślę o ostatnich dniach, mam w głowie co najmniej taki sam nieład, jak na niej (patrz: zdjęcie wyżej). Wstaję przed 7, jem śniadanie, piję kawę, robię co mogę, wychodzę. Chciałam pracę i mam. Jakąkolwiek, na wakacje - mam. Chyba powinnam podziękować Bogu za taki dziwny dar. Nie muszę błagać na kolanach. Wystarczy ciche "proszę" w głowie i mam wszystko. Kiedyś tak nie było, ale z czasem zaczęłam trochę wymagać. Chciałam być silniejsza, pewna siebie, odważna kiedy trzeba. Uśmiechałam się do innych, ale chciałam zacząć uśmiechać się do siebie.
A kim ja jestem? Jestem każdym wspomnieniem. Każda łza, radość, każdy krok do przodu i w tył, każda naiwność i zaufanie, każdy uścisk dłoni i niezrozumienie, każda miłość i nienawiść, której nie ma - to cegły, które mnie zbudowały. Taką, a nie inną. Kiedyś mówili gdzie mam iść, co robić, na co patrzeć. Nadal mówią. A ja nadal ukradkiem składam prośby i po cichu przemycam to, co dostaję od życia. Chowam je w kieszeni, blisko serca. Jest ktoś, przy kim ostrożnie mogę je wyciągnąć, tak jak dawniej z kieszeni wyciągało się szklane kulki i powiedzieć: "Zobacz, byłam dziś sobą. Przez cały dzień!". Nie chciałam nigdy róż, prezentów i nazywania księżniczką. Chciałam człowieka. Nie na własność, tylko obok, z ramieniem pozwalającym na oblanie łzami, z oczami wchłaniającymi każdą szczerość, z sercem.
Teraz, kiedy mam już kogo trzymać za rękę, myślę, gdzie mam zaprowadzić moje i trochę czyjegoś "ja". Miliony "chcę" krzyżują swą drogę z "muszę", po czym zostają zdeptane przez wielkie i ciężkie "nieprawda". Próbuję się przedrzeć przez ten tłum i zrzucić z siebie wszystkie obce drogowskazy. Nie twierdzę, że wskazują zły kierunek. Są po prostu czyjeś. Nie moje. A ja po raz kolejny chcę. Nie jestem naiwna, wiem że będą deptać, kusić, oszukiwać, kazać przestać, ale... ten mur już stoi, zwarty, cegła przy cegle.
Szczęście jest warte każdej porażki, a poszukiwanie, nawet kiedy zbacza się w najciemniejsze zakątki, nigdy nie jest na tyle niebezpieczne, żeby nie było warto. Idę dalej.








2 komentarze:

Dziękuję ! :)